W gabinecie młodej lekarki pewien starzec skarży się na charakterystyczne dolegliwości wieku podeszłego:
— Nie staje mi, pani doktór, i już! co robić?
— Mógłby pan przynajmniej owijać w bawełnę — mówi zapłoniona lekarka.
— Ależ próbowałem, pani doktor! I też nic nie pomaga.

Dwóch (może: dwoje?) prowadzących wspólnie gospodarstwo domowe homoseksualistów, postanowiło rozstać się po burzliwej sprzeczce „małżeńskiej". Pakując pospiesznie walizki jeden z nich mówi:
— Ostrzegałem cię tyle razy, że wracam do mamy. I teraz to się stało.
— Pocałuj mnie w dupę — odburkuje drugi. ¦
— O nie! Skończyły się pieszczotki! — odpowiada pierwszy. — Teraz się możesz pocałować sam.

Pewna panna z dobrego domu, dostawszy się w złe towarzystwo, stwierdziła z przerażenien, że oto ziściły się najgorsze przeczucia jej cnotliwej mamy. Zawsze ostrzegała przed nieopatrznym zaplątaniem się w podobne afery.
I oto ci zwyrodnialcy rozsiedli się po kątach, chleli absynt, zażywali narkotyki, i grali z obłędem w oczach w ruletkę „na rozbieranego" i w pokera.
O świcie cnotliwa panna nie wytrzymała:
— Co jest, do jasnej cholery! Mieli gwałcić i nie gwałcą?!...

Pewien motocyklista, ubrany w kombinezon „z klapą ", zatrzymał się przy krawężniku i naprawia z mozołem uszkodzony pojazd. Przechodzący obok homoseksualista — nie oparł się i pogładził delikatnie wypięty zadek. Motocyklista — nic, tylko naprawia motocykl.
Pedał zawrócił, uszczypnął. Nie zauważając żadnej reakcji odpiął „klapę" w spodniach kombinezonu i pogładził. Potem wreszcie doszedł do celu, chociaż to biały dzień.
Dopiero wówczas motocyklista podniósł się, wyprostował, zacisnął mocno pośladki.
— No, a teraz pójdziemy na komisariat — powiedział i drobiąc leciutko, krok za kroczkiem, pociągnął za sobą niefortunnego adoratora.

— Czy istnieje życie seksualne 70-latków?
— Tak, owszem. Istnieje — odpowiada z przekonaniem doktor Z.
— A jak to się przejawia?
— No cóż... Każdego dnia rano żona odkrywa kołdrę, delikatnie bierze mojego ptaszka w dwa palce, i... — potem puszcza.
— A co dalej?
— Jak spadnie na lewą stronę — to ja idę po mleko, jak na prawą stronę — to żona idzie po mleko.